Witam Cię z powrotem…
Odpoczęłam i wróciłam. W bardzo napiętym okresie nie wiedziałam jak się nazywam…
Obecnie czeka na mnie 30 komentarzy , kilkanaście e-maili. To wszystko od Was, dziękuję.
Jednak jestem zmuszona zmienić zasady komentarzy na blogu. Zamiast faktycznych komentarzy do artykułów piszecie w swoich sprawach-prosząc o porady prawne. Już poruszałam ten temat, że nie jest to miejsce, by udzielać porad prawnych. Chociażby z prostej przyczyny – nie mam dostępu do Twoich dokumentów.
Będąc u fryzjera usłyszałam pewną rozmowę:
Telefon do salonu: Dzień dobry, nazywam się ……………, wysłałam do Państwa e-maila o konsultację.
Pani Fryzjerka: Dzień dobry, a o jaką konsultację chodzi?
Klientka: bo ja za mąż wychodzę i chcę wiedzieć, w której fryzurze będzie mi lepiej?
Pani Fryzjerka: w tym celu zapraszamy do salonu. Dobierzemy odpowiednią fryzurę. Koszt konsultacji z doborem fryzury i fryzurą próbną to 100 zł.
Klientka: To kiedy mogę przyjść?
Pani Fryzjerka: jutro o godzinie 15? do zobaczenia.
Klientka: dziękuję, na pewno będę.
Przełóżmy to na pracę Kancelarii.
Telefon : Dzień dobry, nazywam się ……………, wysłałam do Państwa e-maila o konsultację.
Pracownik Kancelarii: Dzień dobry, a o jaką konsultację chodzi?
Klientka: bo ja mam problem w pracy, mam umowę o pracę na czas określony i to już trzecią z kolei. I wiem, że tak nie powinno być.
Pracownik Kancelarii: w tym celu zapraszamy do kancelarii. Konieczna jest analiza dokumentacji i udzielenie porady prawnej. Koszt takiej konsultacji to 100-150 zł.
Klientka: A nie może mi Pani powiedzieć teraz? Przecież to zajmie tylko chwilkę.
Pracownik Kancelarii: nie udzielamy porad prawnych przez telefon. Ewentualnie za opłatą drogą e-mailową.
Klientka: A nie może mi Pani powiedzieć teraz? Chcę tylko wiedzieć, czy tak może czy nie może być?
Pracownik Kancelarii: zapraszamy do Kancelarii. Przy kawie lub herbacie będzie się nam milej rozmawiało. I na pewno uda się Pani pomóc.
Klientka: A teraz nie można mi pomóc?
Pracownik Kancelarii: nie udzielamy porad prawnych przez telefon. Ewentualnie za opłatą drogą e-mailową.
Klientka: to ja dziękuję. Pip pip pip ….
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że takich telefonów do kancelarii jest kilkanaście w ciągu dnia. Wszyscy proszą o konsultację – tyle że bezpłatną. Kiedy proponuję spotkanie w kancelarii lub poradę on-line za opłatą słyszę najróżniejsze argumenty: ale proszę tak szybko, przecież tutaj nie trzeba wiele, ale ja nie mam pieniędzy…
Czy wszystko, co jest w internecie ma być/jest bezpłatne? Czy może praca prawnika z jakiegoś powodu ma być bezpłatna?
Stąd proszę jeszcze raz – jeśli chcesz pomocy prawnej, chętnie jej Tobie udzielę. Uszanuj jednak to, że życie nie jest wirtualne i tak, jak Ty ze swojej pracy otrzymujesz wynagrodzenie, tak ze swojej ja. Moją zaś pracą jest pomoc Tobie.
{ 7 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Pani Karolino to ja zasugeruje moje rozwiązanie, które po części pomogło.
Ograniczyło o jakąś połowę tego typu telefony/ wiadomości. W zakładce kontakt na moim blogu ( http://goo.gl/Kzu0eK ), w formularzu kontaktowym dałem tytuł „zapytaj o wycenę”. To jednoznacznie wskazuje, że konsultacje są płatne. Daje również jasną informację, że nie tylko piszę, ale i świadczę usługi w mojej kancelarii. Tym samym ograniczyłem wiadomości z pytaniem „czy się Pan tym zajmuje”. Na blogu mam jeden dość popularny wpis. Ochoczo odpowiadałem na pytania do czasu aż zorientowałem się, że ludzie proszą tam o darmowe porady. Nawet jeżeli odpowiedź wynikała wprost z mojego wpisu. Dodałem więc informację, że na takie pytania odpowiadam tylko w formie odpłatnej porady prawnej i ilość próśb o darmową poradę prawną spadła o 90%. Zaczęli się za to odzywać ludzie świadomi tego, że moja wiedza kosztuje.
Myślę więc, że w jakiś sposób można zawczasu wyraźnie poinformować czytelników na co się godzimy a na co nie. I z grubsza to działa 🙂
Powodzenia.
Dziękuję bardzo Panie Mikołaju 🙂 zaraz takie wpisy zastosuję 🙂 wczoraj kolejne 20 komentarzy z indywidualnymi pytaniami o poradę prawną 🙂 pozdrawiam 🙂
Pytanie jaki można postawić w tym zakresie i w kontekście blogów prawniczych jest jedno. Czy widziałaś żeby salony fryzjerskie prowadziły blogi, na których dzielą się choćby fragmentem swojej wiedzy i doświadczenia? Nie 🙂
Dziękuję za komentarz 🙂 Ależ oczywiście, że znam blogi fryzjerskie – jest ich cała masa 🙂 http://khcsalon.pl/category/blog , https://blogfryzjerski.wordpress.com/ , http://blog.hairstore.pl/po-czym-poznac-dobrego-fryzjera/ , http://blogfryzjerski.pl/ 🙂 to chyba ma związek z tym, że nie dajemy czegoś namacalnego 🙂 chyba muszę dawać za poradę jakiś gadżet Kancelaryjny 🙂
Te blogi są w większości pisane BEZPOŚREDNIO pod pozycjonowanie – sklepu internetowego albo salonu 🙂
Są blogi fryzjerskie ? 🙂 Są 🙂 wykorzystałam porady, dziękuję 🙂
matko, jaka nawalanka, a wręcz jakaś kilkosba ustawka gdzieś w krzakach. Do krwi ostatniej, jasna cholera.Cf3ż, jak każdy wykrzykuje swoje racje, to ciężko usłyszeć to, co mają inni do powiedzenia. Nasza specjalność, polskie piekiełko narodowe. Wiemy, tak myślę, wszyscy, że błędy się popełnia i popełniać będzie. Ze są lepsi i są słabsi. Ze przegrała jakas dużyna, ten czy inny mecz, bo ktoś czegoś tam niedopatrzył. Bo to bo tamto.Upadamy, by się podnieść i walczyć dalej, a nie obrażać się na cały świat i strzelaś focha i nazemścić i naubliżać innym.Siłę należy czerpać z rozwiązania problemu, przy swoim wykiepowaniu, czy mniejszej, czy większej pomocy innych. Chełpić się upadkiem i zwalać na innych, jest że tak powiem nieco zniewieściałe.No to tyle z mojej strony. Jesień powoli zagląda za zawegła. Liga rugby się za niedługo zaczyna, NFL też już ma preseason, nasze chłopaki w antwerpii walczą dzielnie w mistrzostwach europy na wheelchair rugby. Będzie dobrze i tego wszystkim życzęadam czaplarski