Właśnie przegraliśmy swoją pierwszą – na 30 dotychczas prowadzonych – sprawę przed Komisją Dyscyplinarną dla Nauczycieli 🙁
Dlaczego o tym piszę? Wszyscy piszą, aby się chwalić swoimi sukcesami, a ukrywać porażki. A ja nagle przyznaję, że przegraliśmy. Mam w tym jednak swój cel.
Stan faktyczny
Reprezentowaliśmy nauczyciela, który uderzył ucznia i zrobił to w czasie lekcji tego ucznia z innym nauczycielem. Jednakże nie było to działanie z premedytacją, a działanie w silnych emocjach. Uczeń, którego uderzył nauczyciel był uczniem sprawiającym problemy w szkole, zagrożonym niedostosowaniem społecznym. Jednakże nie posiadał stosownego orzeczenia w tym temacie. Któregoś dnia, w czasie przerwy zaatakował innego ucznia. Okazało się, że był to syn p. Wojtka. Pan Wojciech był nauczycielem w tej samej szkole, do której uczęszczali obaj uczniowie.
Mimo natychmiastowego zgłoszenia do dyrektor szkoły oraz do psychologa, uznano, że uczeń-agresor już tak ma i nic nie można z tym zrobić. Mimo wielu rozmów, próśb o interwencję dyrektor szkoły, nie podjęto żadnych działań, jak i nie objęto pokrzywdzonego ucznia wsparciem.
W związku z powyższym ojciec pobitego ucznia wymierzył sam sprawiedliwość. W czasie lekcji prowadzonej przez innego nauczyciela wszedł do sali lekcyjnej i w obecności całej klasy uderzył ucznia-agresora w twarz. Dodatkowo zapytał, czy uczeń wie, za co został uderzony. Uczeń nie okazał żadnej pokory, stał dumnie śmiejąc się nauczycielowi w twarz. Interweniowała nauczycielka, która wówczas miała z klasą lekcje i poprosiła pana Wojtka o opuszczenie sali lekcyjnej.
Pan Wojciech został zawieszony w prawach nauczyciela i obniżono mu wynagrodzenie. Natychmiast skierowano wniosek do Rzecznika Dyscyplinarnego o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Takie postępowanie zostało wszczęte.
Etap wstępny
Pan Wojciech stanął przed Rzecznikiem Dyscyplinarnym, który uznał, że doszło do uchybienia obowiązkom nauczyciela i kierując wniosek do Komisji Dyscyplinarnej wskazał na karę zwolnienia obwinionego z pracy z zakazem przyjmowania do pracy w ciągu 3 lat od zwolnienia. Pan Wojciech uznał, że zarówno przed Rzecznikiem, jak i Komisją będzie bronił się sam.
Bo przecież, i faktycznie tak jest, Rzecznikiem Dyscyplinarnym jest wizytator Kuratorium Oświaty. Z kolei w Komisjach zasiadają nauczyciele w stopniu awansu zawodowego co najmniej mianowanego, którzy są nieposzlakowanej opinii. Pan Wojciech uznał więc, że „są swoi”, więc krzywdy mu nie zrobią. Poza tym również są nauczycielami i na pewno nie raz zdarzyło im się jakieś negatywne działanie względem uczniów.
Zupełnie nie odczuwał skruchy z tego faktu, jaki miał miejsce. Ponadto uznał, że w postępowaniu przed Komisją nie będzie mu potrzebna pomoc prawna. Mimo, że członkowie Komisji nie przyjęli jego wniosków dowodowych, ani de facto nie pozwolili na skuteczną obronę.
Orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej
Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli uznała pana Wojciecha winnym zarzucanego mu czynu. Wymierzyła mu karę zwolnienia z pracy w trybie natychmiastowym (na mocy orzeczenia Komisji Dyscyplinarnej) wraz z zakazem przyjmowania obwinionego do pracy w zawodzie w ciągu 3 lat.
Dla Pana Wojtka treść orzeczenia była szokująca. Nie mógł uwierzyć, że Komisja zupełnie nie odniosła się do winy ucznia-agresora. Że nie zostały wzięte pod uwagę żadne okoliczności łagodzące.
Dopiero po orzeczeniu zaczął szukać pomocy prawnej. Znalazł nas.
Nawiązanie współpracy.
Podjęliśmy się obrony pana Wojtka nawet na tym etapie, bo uznaliśmy, że o ile czyn, jakiego dopuścił się pan Wojciech jest naruszeniem obowiązków nauczyciela to kara i okoliczności jej nałożenia są niewspółmierne do czynu. Nadto, bardzo niepokojące dla nas było zachowanie dyrekcji szkoły, która nie podjęła wobec ucznia agresora żadnych działań.
Od strony formalnej nie godziliśmy się z orzeczeniem Komisji Dyscyplinarnej, która nie przeprowadziła żadnego postępowania dowodowego, nie wzięła pod uwagę okoliczności, w jakich doszło do popełnienia zarzucanego czynu.
Przygotowaliśmy więc stosowane odwołanie wraz ze zgłoszeniem dodatkowych wniosków dowodowych. Uczestniczyliśmy również w posiedzeniu Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej. Klient został przez nas przygotowany do złożenia wyjaśnień.
Odwoławcza Komisja Dyscyplinarna.
Kiedy doszło do rozprawy przed Odwoławczą Komisją Dyscyplinarną p. Wojciech nie dostosował się do naszych uwag i nadal nie wykazał skruchy 🙁 Uważał niestety, że nie zrobił nic nagannego, więc nie powinien być karany taką karą. Komisja miała jednak inne zdanie. Członkowie Komisji uznali, że nauczyciel rażąco uchybił obowiązkom nauczyciela, wynikającym z art. 6 KN. Jednakże zwrócili uwagę na zupełnie inny fakt.
Mianowicie na to, że nauczyciel przed Komisją Dyscyplinarną bronił się nieskutecznie i nie złożył wniosków dowodowych, które należałoby w tej sprawie złożyć. Z kolei złożone przez nas na etapie odwoławczym, Odwoławcza Komisja Dyscyplinarna uznała za spóźnione. I tym sposobem Odwoławcza Komisja Dyscyplinarna przy MEN podtrzymała orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej przy Wojewodzie.
Orzeczenie to, przy nastawieniu Komisji, widocznym już od wejścia, wcale nas nie zdziwiło. Nie chcę oceniać, bo to nie moja rola. Moim zadaniem jest obrona Klienta nawet wtedy, gdy jest winien zarzucanego mu czynu.
Jednak zwracam na pewien fakt uwagę.
Mianowicie – zwiększ swoje szanse na wygraną i skonsultuj swoją sprawę z prawnikiem!
Jak przeczytałeś/aś powyżej, pan Wojciech przed Komisją Dyscyplinarną bronił się, a właściwie występował, samodzielnie. Ponadto uznał, że nauczyciele – tacy sami jak On – nie zrobią mu przysłowiowej krzywdy. Tymczasem, już kilkukrotnie przekonaliśmy się, że owi nauczyciele potrafią być gorsi niż najgorszy prokurator.
Obecność prawnika
Co tak naprawdę daje Tobie prawnik w postępowaniu dyscyplinarnym?
- wiedzę. Postępowanie dyscyplinarne, mimo że uregulowane w Karcie Nauczyciela toczy się według przepisów Kodeksu postępowania karnego. Kto je zna?
- doświadczenie. Nie każdy prawnik zna się na postępowaniu dyscyplinarnym, więc mógł nie prowadzić wielu spraw. My prowadziliśmy ich około 30, więc można powiedzieć, że doświadczenie mamy.
- spokój. Czy wiesz, jak to jest mieć świadomość, że ktoś za Ciebie będzie pilnował terminów, będzie składał odpowiednie wnioski dowodowe, czy pisał pisma? Czy wiesz, jak to jest, kiedy masz świadomość, że nie jesteś sam/a?
- zabezpieczenie interesów. Czasami jest tak, że członkowie Komisji, bądź Rzecznicy Dyscyplinarni nie chcą wysłuchać obwinionego, czy przyjąć jego pism czy uwzględnić wniosków. Pełnomocnikowi zazwyczaj nie odmawia, bo ten wie, na co może sobie pozwolić.
- poczucie bezpieczeństwa. Zawsze lepiej jest mieć kogoś obok siebie, kto zna przepisy, najczęściej potrafi użyć odpowiednich słów, jak i zareagować w odpowiedni sposób w odpowiedniej chwili.
- walkę do końca. Pełnomocnik oceni, czy są szanse na wniesienie odwołania, czy nie, jak i kiedy powiedzieć stop. Najczęściej na samym końcu. Tak, jak i w tym wypadku – składamy odwołanie do Sądu Apelacyjnego.
Co dalej?
Obecnie czekamy na uzasadnienie orzeczenia. Kolejno będziemy szykować odwołanie do Sądu Apelacyjnego. Mamy nadzieję na powodzenie odwołania, bowiem na obu etapach wystąpiły liczne błędy formalne.
***
Ponieważ obecnie dużo się mówi o postępowaniu przed Komisjami Dyscyplinarnymi dla Nauczycieli działających przy Wojewodzie, warto byś wiedział, że skorzystanie z pomocy prawnika może przechylić szansę zwycięstwa na Twoją stronę. Również wtedy, gdy postawiono Tobie bądź bzdurne bądź bardzo poważne zarzuty. Według mojej ulubionej maksymy „prawnik to jest ktoś, kogo powinieneś zobaczyć przed, aby nie mieć problemów po”.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Proszę o kontakt telefoniczny lub e-mail 503167692
Zapraszam do kontaktu przez Kancelarię lub e-mail – 502 878 305 – kancelaria@adwokatbednarczyk.pl