Nie milknie temat koronawirusa i wątpliwości związanych z interpretowaniem przepisów prawa związanych z edukacją, jak i opłatami za przedszkole, czy żłobek.
Nie tak dawno, na blogu prawnik-rodzinny.com.pl znalazł się post o opłatach za prywatne żłobki i przedszkola w dobie koronawirusa. Zachęcam zapoznaj się z tym wpisem. Bloga śledzę z uwagą, bo zbieżny jest z moją specjalizacją – prawa oświatowego. Pojawił się tam problem, że w czasie zawieszenia zajęć statutowych danej placówki nie należy się opłata czesnego za opiekę nad dzieckiem.
Drugi post wskazuje na możliwość zawarcia w tym zakresie porozumienia. Porozumienia z właścicielami takich placówek.
Owo zamieszanie, a także zmiana rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 11 marca 2020 r. w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 http://dziennikustaw.gov.pl/DU/2020/410, sprawiły, że postanowiłam i ja zabrać głos w sprawie.
Otóż …
Faktem jest, iż Minister Edukacji Narodowej do dnia 25.03, a kolejno do 10.04 zawiesił zajęcia edukacyjne w placówkach oświatowych.
Pamiętaj- zawiesił!
Co więc oznacza zawieszenie zajęć? Zawieszenie według Słownika Języka Polskiego oznacza przestać działać, przestać pełnić swoje funkcje na jakiś określony czas. W odniesieniu do zajęć statutowych, czy edukacyjnych (szkoła pełni funkcje edukacyjne) oznacza to zaprzestanie działalności placówki, albowiem zgodnie z przepisami nie może czasowo pełnić swoich funkcji ze względu na konieczność zastosowania kwarantanny.
Jak wynika z dokładnego brzmienia rozporządzenia (dla przypomnienia – aktu wykonawczego do ustawy) – § 2 ust. 1 pkt 3 – w okresie od 12 marca 2020 r. do dnia 25 marca 2020 r. na obszarze kraju ogranicza się funkcjonowanie następujących publicznych i niepublicznych jednostek systemu oświaty: szkół wszystkich typów. Z kolei, zgodnie z § 3 tego rozporządzenia, czasowe ograniczenie funkcjonowania jednostek systemu oświaty, o których mowa w § 2 ust. 1, polega na zawieszeniu prowadzenia działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej.
Tym samym, w szkole nie mogą odbywać się ani zajęcia dydaktyczne – nie mogą być prowadzone lekcje, opiekuńcze (sprawowanie opieki, zabezpieczenie dziecka w czasie wolnym – te były 12 i 13 marca), jak i wychowawcze (kształtujące prawidłowe nawyki, itp.). Placówki – w związku z tym, że nie mogły w nich przebywać dzieci – zostały zamknięte, a dzieci rozpoczęły zdalne nauczanie (od zmiany rozporządzenia już oficjalnie).
Ale jakie skutki to wywołuje?
Po pierwsze rozważmy kwestie wynagrodzenia dla nauczyciela.
Nauczyciel, zgodnie z art. 35 i 42 ustawy Karta Nauczyciela otrzymuje wynagrodzenie za pracę, w ramach której realizuje zadania określone w art. 42 ust. 2 KN, tj, zajęcia dydaktyczne, wychowawcze, opiekuńcze, rozwijające zainteresowania uczniów oraz związane z działalnością szkoły i własnym rozwojem. Z tego tytułu otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze, różne dodatki oraz wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe, nadliczbowe i zastępstwa doraźne. Jego wynagrodzenie określone jest konkretnie – zgodnie z ustawą, biorąc pod uwagę posiadane przez niego kwalifikacje zawodowe oraz stopień awansu zawodowego, czyli według stawki zaszeregowania.
Kiedy jednak nauczyciel nie może świadczyć pracy, nie z przyczyn leżących po jego stronie, to też ma prawo do otrzymywania wynagrodzenia. Tak, jak każdy pracownik. Poczytaj tutaj o uprawnieniach pracowników.
Ponieważ Karta Nauczyciela nie reguluje tej kwestii, to stosujemy art. 81 K.p. w zw. z art. 91 c KN. Zgodnie z jego treścią pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu warunków wynagrodzenia – 60% wynagrodzenia. W każdym przypadku wynagrodzenie to nie może być jednak niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów.
Pracodawca może na czas przestoju powierzyć pracownikowi inną odpowiednią pracę, za której wykonanie przysługuje wynagrodzenie przewidziane za tę pracę, nie niższe jednak od wynagrodzenia ustalonego zgodnie z § 1. Jeżeli przestój nastąpił z winy pracownika, przysługuje wyłącznie wynagrodzenie przewidziane za wykonaną pracę.
Jak wynika z powyższego, nauczyciel za brak świadczenia pracy – nawet za brak działania w e-learningu – otrzyma wynagrodzenie takie, jakie otrzymywałby wówczas, gdyby normalnie pracował. Otrzyma 100% należnego mu wynagrodzenia!
Należy wziąć również pod uwagę, że nie ma przepisów, które zmusiłyby nauczyciela do świadczenia pracy zdalnej. Bez względu na to, czy pracuje czy nie, ma otrzymać takie samo wynagrodzenie. Taki jest fakt, takie są przepisy prawa i konsekwencje wydanych rozporządzeń. Nauczyciel może zawsze powiedzieć – byłem gotowy do pracy, byłem gotowy do terapii z dzieckiem, ale pracodawca – na skutek sytuacji, w której nie ponosi winy mi tego nie umożliwił.
Mimo tego, że moje stanowisko nie będzie dla wszystkich akceptowalne, wystarczy dobrze przeczytać wydane przepisy. Niestety, moim zdaniem, obowiązek pracy zdalnej powstał po to, aby nie płacić nauczycielom za tzw. zdaniem MEN, nic nierobienie.
Poniżej zamieszczam stanowisko NSZZ Solidarności – wprawdzie dotyczące pracowników sądów i prokuratorów, to jednak aktualnych do różnych miejsc pracy.
Wynagrodzenie pracowników zatrudnionych w jednostkach sądownictwa powszechnego oraz prokuratury zostało określone stawką miesięczną w Rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości w sprawie stanowisk i szczegółowych zasad wynagradzania urzędników i innych pracowników sądów i prokuratury oraz odbywania stażu urzędniczego, a uszczegółowione w zawartych umowach o pracę (ewentualnie w akcie stanowiącym podstawę mianowania).
Zgodnie z treścią pisma i powołanym w nim orzecznictwie Sądu Najwyższego, do stawki osobistego zaszeregowania należy liczyć zarówno wynagrodzenie zasadnicze jak i dodatek z tytułu zajmowanego stanowiska oraz pełnionej funkcji – także określony w wyżej wymienionym rozporządzeniu.
Wynagrodzenie jakie przysługuje pracownikowi sądu lub prokuratury wynika zatem z jego osobistego zaszeregowania (załącznik nr 3 do rozporządzenia), a także z zajmowanego stanowiska oraz pełnionej funkcji(załącznik nr 4 do rozporządzenia).
Do obliczenia wysokości konkretnego wynagrodzenia (wynagrodzenia wynikającego z konkretnego zaszeregowania, zajmowanego stanowiska i pełnionej funkcji), zgodnie z normą zawartą w art. 297 Kodeksu pracy, należy stosować Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 29 maja 1996 r. w sprawie sposobu ustalania wynagrodzenia w okresie niewykonywania pracy oraz wynagrodzenia stanowiącego podstawę̨ obliczania odszkodowań́, odpraw, dodatków wyrównawczych do wynagrodzenia oraz innych należności przewidzianych w Kodeksie pracy.
Rozporządzenie to, w § 5 ust. 1 stanowi, iż „przy ustalaniu wynagrodzenia (…) za czas niewykonywania pracy, (…) stosuje się zasady obowiązujące przy ustalaniu wynagrodzenia za urlop, z tym że składniki wynagrodzenia ustalane w wysokości przeciętnej oblicza się̨ z miesiąca, w którym przypadło zwolnienie od pracy lub okres niewykonywania pracy.
Zasady obowiązujące przy ustalaniu wynagrodzenia za urlop zostały określone w Rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 8 stycznia 1997 r. w sprawie szczegółowych zasad udzielania urlopu wypoczynkowego, ustalania i wypłacania wynagrodzenia za czas urlopu oraz ekwiwalentu pieniężnego za urlop. § 6 rozporządzenia urlopowego stanowi: Wynagrodzenie za czas urlopu wypoczynkowego, zwane dalej „wynagrodzeniem urlopowym”, ustala się z uwzględnieniem wynagrodzenia i innych świadczeń ze stosunku pracy, z wyłączeniem ściśle wymienionych w przepisie wyjątków – stosując zasady określone w § 7-11. Nie pozostawia zatem wątpliwości, zgodnie z brzmieniem art. 172 k.p., że wliczany jest również dodatek za wieloletnią pracę.
Podsumowując, pracownicy sądów i prokuratury winni otrzymać wynagrodzenie za czas niewykonywania pracy (z tytułu art. 81 § 1 K.p.), którego stawka będzie uwzględniać zajmowane stanowisko i pełnioną funkcję, a wysokość zostanie obliczona zgodnie z zasadami obowiązującymi przy ustalaniu wynagrodzenia urlopowego, tj. także z uwzględnienie składnika jakim jest dodatek za wieloletnią pracę. Słusznie więc zdaniem organizacji związkowej w przedmiotowym piśmie Podsekretarza Stanu wspomniano o pełnym wynagrodzeniu.
A co z nadgodzinami?
Wiele wątpliwości powstaje przy wypłacaniu wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe. O ich szczególnym charakterze świadczy art. 35 ustawy Karta Nauczyciela. I tak, zgodnie z nim w szczególnych wypadkach, podyktowanych wyłącznie koniecznością realizacji programu nauczania, nauczyciel może być obowiązany do odpłatnej pracy w godzinach ponadwymiarowych zgodnie z posiadaną specjalnością, których liczba nie może przekroczyć 1/4 tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć. Przydzielenie nauczycielowi większej liczby godzin ponadwymiarowych może nastąpić wyłącznie za jego zgodą, jednak w wymiarze nieprzekraczającym 1/2 tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć.
Przez godzinę ponadwymiarową rozumie się przydzieloną nauczycielowi godzinę zajęć dydaktycznych, wychowawczych lub opiekuńczych powyżej tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć dydaktycznych, wychowawczych lub opiekuńczych. Wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe i za godziny doraźnych zastępstw wypłaca się według stawki osobistego zaszeregowania nauczyciela, z uwzględnieniem dodatku za warunki pracy.
Już z tego widać, że jeśli nauczyciel został obowiązany do odpłatnej pracy w godzinach ponadwymiarowych to powinien w każdej sytuacji otrzymać wynagrodzenie, takie, jakby godziny te realizował. Zwłaszcza wówczas, gdy był gotów do wykonywania obowiązków nimi określonych.
Tak też wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 grudnia 2009 r., wskazując, że nauczycielowi przysługuje wynagrodzenie za niezrealizowane godziny ponadwymiarowe, tylko i wyłącznie, jeżeli był gotów do ich wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących szkoły. Zatem przesłanką istnienia prawa do wynagrodzenia za czas niewykonywania pracy jest pozostawanie w gotowości do wykonywania pracy w szkole, przez co należy rozumieć:
- istnienie zamiaru wykonywania pracy,
- istnienie realnej możliwości jej wykonywania,
- uzewnętrznienie woli jej świadczenia,
- pozostawanie w dyspozycji pracodawcy przez cały czas niemożności wykonywania pracy – z reguły w szkole lub innym miejscu wyznaczonym przez dyrektora.
W każdym przypadku należy więc sprawdzać – przez pryzmat powyższych przesłanej, czy nauczyciel ma prawo do wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe.
Podsumowując – jeśli nauczyciel wyraża gotowość do realizacji pracy w godzinach ponadwymiarowych, a doznaje przeszkód ze strony szkoły – to powinien otrzymać wynagrodzenie za ich realizowanie!
Kwestia druga – prace domowe i obowiązki dzieci oraz nauczycieli
Jak wynika z przywołanego powyżej rozporządzenia – szkoły mają zawiesić prowadzenie działalności dydaktycznej. To oznacza każdej działalności w tym zakresie. Także i tej prowadzonej zdalnie 🙂 HA! Już widzę radość dzieciaków 🙂
W związku z powyższym, logiczne jest, że nauczyciele nie mają prowadzić żadnych lekcji, nawet zdalnie, ani zadawać żadnych prac domowych. Obecnie to rodzice mają obowiązek przejąć opiekę nad swoimi dziećmi, ale też realizować z nimi zajęcia edukacyjne. Za to będzie się im należał specjalny zasiłek, o którym pisałam w uprawnieniach rodziców.
Tak więc, żadna decyzja dyrektora, żadne polecenie służbowe nie może zmienić obowiązujących przepisów prawa 🙂 Uczniowie nie mają obowiązku sprawdzać, czy przyszły do nich – do wykonania zadania domowe, a nauczyciel sprawdzać ich wykonania i wstawiać za nie oceny.
W tym czasie nie powinna również być realizowana podstawa programowa.
Owszem, może to skutkować przedłużeniem np. roku szkolnego. Jednakże skoro rok temu w czasie strajku nic takiego się nie stało, to i teraz może tak nie będzie. Wymagałoby to zmiany ustawy o organizacji roku szkolnego, a jakoś tej ustawy nikt nie chce zmieniać.
Czy więc dyrektor ma teraz na siłę organizować zdalne nauczanie i pisać regulaminy, projektu, robić szkolenia dla nauczycieli ze zdalnego nauczania?
Moim zdaniem NIE!, jednak mam świadomość tego, że nawet tak nieprzyjemny bałagan, jaki powstał dla oświaty, będzie skutkował tym, że wszyscy za nim podążą, zamiast się zastanowić i przyjrzeć obowiązującym przepisom.
Przypominam również o tym, że ważny jest sam akt prawny, a nie jego interpretacja wydana przez MEN!
Zwłaszcza, że dzisiejsza wypowiedź Ministra Edukacji Narodowej nie napawa do optymizmu :
Koronawirus w Polsce. Minister edukacji odpowiedział rodzicom ws. zdalnego nauczania Dariusz Piontkowski zwrócił się do rodziców uczniów, którzy mają problemy z wdrożeniem edukacji zdalnej w ich domach. – Nie można prowadzić zajęć zdalnych dla wszystkich uczniów, bo nie ma takich możliwości sprzętowych. Mówimy nauczycielom, żeby stosowali różne metody pracy – stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską minister edukacji narodowej.
Kwestia trzecia – opłaty za niepubliczne żłobki i przedszkola
Najczęściej zawarte umowy z niepublicznymi placówkami edukacyjnymi, obejmują realizację zadań dydaktycznych, opiekuńczych i wychowawczych. Czasami w umowach zawarte są dodatkowe świadczenia, takie jak wyżywienie, dodatkowe zajęcia np. z rytmiki czy śpiewu i warunki uczestnictwa na nie. Generalnie jednak niepubliczna placówka edukacyjna ma zapewniać świadczenie tych samych usług, jak placówka publiczna.
Zawarte umowy są umowami o świadczenie usług – umów starannego działania, do których stosuje się przepisy o zleceniu (art. 750 ustawy Kodeks cywilny). Nie mają tutaj większego znaczenia przepisy ustawy Prawo Oświatowe. One bowiem regulują status takiej placówki, warunki jej funkcjonowania i stwierdzają, że placówki te mogą – obok otrzymywanych dotacji (placówki publiczne uzyskują subwencje, a niepubliczne dotacje) – pobierać opłaty od rodziców.
Mogą je pobierać, pod warunkiem – oczywiście, że realizują swoje zadania.
Co, kiedy tego nie robią?
No właśnie o tym są wpisy mec. Skrobowskiej. Przeczytałeś?
Mecenas Skrobowska porusza, w swoich wpisach na blogu bardzo ważną kwestię – mianowicie czy żłobkowi, bądź przedszkolu należy się opłata (czesne) również wówczas, gdy przedszkole czy żłobek nie mają prawnej możliwości realizowania swoich zadań, do których zostały powołane.
Mówimy tutaj oczywiście o takiej sytuacji, w której placówki te – nie z własnej winy – nie świadczą zadań. Placówki podniosły krzyk – no jak mamy się utrzymać, skoro nam rodzice nie zapłacą, a my przecież jesteśmy gotowi do świadczenia usług.
Czy faktycznie? Czy to oznacza, że mogę przyprowadzić dziecko i jakiś nauczyciel, czy może właściciel placówki się nim zajmie? Czy zrealizuje na przykład zalecenia z orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego?
Mam ku temu ogromne wątpliwości. Dlatego też nie można powiedzieć, że placówka jest gotowa do świadczenia swoich usług. Oczywiście nie jest to sytuacja zamierzona przez przedszkole i moim zdaniem – w takiej sytuacji powinna zwracać się do Skarbu Państwa o rekompensaty (odszkodowanie).
Albowiem rodzic ma prawo powziąć wątpliwości, czy placówka była gotowa do świadczenia usług edukacyjnych na rzecz jego dziecka, w chwili gdy nie miała ustawowych możliwości. Wówczas może domagać się naprawienia szkody, jaką poniósł, czy żądać obniżenia czesnego.
Wiem, że temat jest drażliwy. Szkołom, przedszkolom, w których realizujemy usługi pomocy prawnej, zaoferowaliśmy, aby organy prowadzące szkołę wystąpiły do rodziców i zaproponowały albo same obniżenie czesnego albo jakieś działania zastępcze – np. opiekę w czasie, gdy przedszkole/szkoła są zamknięte.
Póki co nie ma co się na kogokolwiek denerwować, hejtować, bo nic się nie zmieni. Z każdej sytuacji należy znaleźć wyjście – czasem nawet wtedy, gdy będzie to droga sądowa.
Prawo bowiem nie jest problemem, jest rozwiązaniem – trzeba tylko odpowiednie znaleźć.
A obrazek? no cóż … cokolwiek zrobisz, czy nie zrobisz – nie każdemu będzie pasować 🙂
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Witam Pani Karolino w nowym oby lepszym roku!
Mam pytanie dot. nadgodzin. Do października miałam 17 godz. dydaktycznych plus 1,5 godz. świetlicy co dawało mi etat. W październiku dostałam 0,5 godz. nauczania indywidualnego za co dostawałam dodatkowe wynagrodzenie. W grudniu nie dostałam za nauczanie indywidualne, ponieważ dyrekcja uznała, że to nauczanie należy zaliczyć do etatu ale bez zmniejszenia godzin na świetlicy. Czy to słuszne ? Nie zostałam nawet zawiadomiona o zmianie i gdybym nie drążyła tematu braku pieniędzy za nauczanie indywidualne na koncie to pewnie nic do tej pory nie wiedziałabym. Co Pani o tym sądzi?
Nie jest łatwo odpowiedzieć na Pani pytanie w komentarzu. Zapraszam do kontaktu indywidualnego.