Zbliżają się Dni Zadumy i wspomnień Naszych Bliskich, którzy odeszli.
Dla mnie to Dni Radości – a może i nie? 🙂 , albowiem to czas Moich Urodzin (też nie miałam się kiedy urodzić :).
I z tej właśnie okazji dostałam wspaniały prezent – wspominkowo – urodzinowy. Otóż Moja Ciocia z Poznania przysłała mi list, w którym moja Kochana Babcia pisze do swojej Mamy – czyli mojej Prababci między innymi o mnie 🙂
Miałam w tym czasie niespełna dwa lata, a już dawałam do wiwatu Dziadkom :) Babunia pisze o mnie tak: ” Od niedzieli mamy Karolinę. Jest słodka i miła, jest dobra i psotnik. Poczyna dużo mówić. Mariana kocha bardzo (Mój Kochany Dziadzio – oj tak – kochałam bardzo!), bo taką ma naturę. Mała kobietka. Bardzo podobna do mamusi (czyli do mojej Prababci), aczkolwiek oczy i oprawę odziedziczyła po swojej mamie. Mała jest zaborcza i władcza. To cechy po swojej prababuni. Kochamy ją bardzo i staramy się stworzyć małej dom, którego w tej chwili nie ma (Moja Mama jako młody nauczyciel rozpoczęła pracę i musiała jej poświęcić wiele czasu, a miała dwoje malutkich dzieci – Mój Brat w tym czasie miał niecałe 3 lata). Malutkiej brakuje rok życia, by mogła już pójść do przedszkola. (…). Nie sądziłam, że będzie mi tak ciężko. Cały dom przestał być porządny i czysty. Wszędzie pełno zabawek Karoliny. Dobrze, że Marian jeszcze korzysta z urlopu i wychodzimy z małą wspólnie”.
Babunia po tym liście żyła jeszcze jedynie przez 2 lata – nie pamiętam Jej 🙁 Dużo mi o Niej opowiadano, że mam po Niej oczy i charakter :).
Za to Dziadunia pamiętam bardzo dobrze. Od wczesnych lat łączyło nas wiele. Zawsze jak przyjeżdżaliśmy czekał na mnie ze swoją tajemniczą zupą i krzesełkiem. Zapach pamiętam do dzisiaj 🙂 Opowiadał mi o czasach dla mnie niedostępnych i tak fajnie pachniał – amphorą – kupowanym w Baltonie tytoniem – sam robił sobie papierosy. Dbał o mnie, choć byłam bardzo mała i pewno męcząca. Jednak miał dla mnie zawsze czas i wspominam Go bardzo czule – no, poza czwartą klasą szkoły podstawowej, kiedy uczył mnie matematyki 🙁 Wtedy Kochany Dziadek był dla mnie strasznym tyranem 🙂 Geometrii mnie jednak nauczył 🙂 Zawsze zamyślony, idący powolnym statecznym krokiem odszedł od nas za wcześnie …
Spieszmy się kochać ludzi … tak wcześnie odchodzą – mawiał ks. Jan Twardowski. Kochajmy i wspominajmy. Bo póki wspominamy nasi Bliscy żyją.
Dziękuję Ciociu Lilo za ten wspaniały prezent! 🙂 dziękuję za przywrócenie wspomnień 🙂
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Wszystkiego najlepszego, p. Karolino, w dniu urodzin…
aby każdy rok przynosił wszystko,
co w życiu najpiękniejsze:
radość, szczęście i miłość.
Bardzo serdecznie dziękuję 🙂